pokemony generuje się tu
pokemony generuje się tu
pokemony generuje się tu
Oto ostateczny dowód na to, że mecz półfinałowy został wydrukowany!
zdjęcie zostało wykonane o godzinie 21:57 jeszcze zanim mecz został „rozstrzygnięty” na korzyść Niemców.
Kilka minut wcześniej obraz zamarł i tak trwało to jeszcze kilka kolejnych minut. W kółkach widać, że obraz z wirtualnej maszyny nie spasował się z obrazem rzeczywistym. Potem była plansza (teraz to się daje czerwony pasek): Przepraszamy za kłopoty techniczne.
Czerwoni (za PRL) mieli też takie kłopoty, jak im coś nie po ich myśli szło, w trakcie transmisji z pochodu 1majowego na przykład.
A co było później (na „meczu”)wszyscy wiedzą.
Jeden wielki spisek! (zaczął się oczywiście od sędziego co miał Łeb nie od parady).
jak ktoś już poczuje się zmęczony nieustanna przepychanka czy można lub nie można pisać o Lechu Wałęsie(i co wolno albo nie) i pójdzie się upić z rozpaczy lub radości, a że akurat meczuff nie grają, to niech przy okazji pośpiewa
jeśli DJ w waszych ulubionych pubach tego nie maja, to zmieńcie puby:
n i e s m o w i t e
ale
slowo sie rzekło, reprezentacja pakuje walizeczki
no
dzień-ku-je-my! dzień-ku-je-my! dzień-ku-je-my!
[to się tak cyklicznie powtarza]
aha! jakby ktoś pomyślał, że wybudowanie stadionów przez Premiera Stuka, coś nam pomoże, to niech pojedzie do Brazyli
oni tam nie maja stadionów w każdej gminie
ale PZPN tez nie widzieli
Skoro obcokrajowcy strzelają bramki, ze spalonych, z karnych i z innych okazji, dla Polaków, Niemców i wszystkich innych nacji – proponuję dla podtrzymania i tak już wygasłych emocji – nieco rokendrola, a zwlaszcza kilka kawerów:
Na poczatek Das Model Kraftwerków w wykonaniu Messer Chups:
Klasyczny kawałek w najlepszym jego wykonaniu:
to też IMHO daje bardziej radę niż orygunał:
i na koniec emeryten party:
ale mecz się jeszcze nie skończył, ponieważ bramka padła ze spalonego, sędzia właśnie dolicza kilka minut do regulaminowego czasu gry, by podyktować karnego w ostatniej minucie:
– Referendum w Irlandii nie dyskwalifikuje Traktatu. Będziemy skutecznie szukali drogi, aby on jednak wszedł w życie.
to nasza Miłość i Pomyślność: Doland Stuk
po co panowie ta farsa z ratyfikacją?
nie prościej zjechać się do Brukseli, oglosić powołanie ZSRE i już?
Leon BankHaker zdecydowanym ruchem ręki wprowadza na boisko angielskiego napastnika.
Anglik w trakcie meczu Polska Austria popisał się 2 świetnymi strzałami. Pierwszy ze spalonego padł dla Polski i tym sposobem objęliśmy prowadzenie. Utrzymalibyśmy je do końca meczu, gdyby nie to, że angielski zawodnik niespodziewanie przeszedł na stronę wroga i w doliczonym czasie, strzelił nam gola z karnego, którego tak na prawdę nie było.
teraz w TVN24 rozpocznie się wieczór matematyczny…
my się wolimy napić piwa
Jako że w drużynie WschodniegoRajchu nie gra(?) żaden Polak, jest szansa, że po mordreczym pojedynku nasi repryzentanci zejdą z boiska w chwale niczym uskrzydlone rycerstwo Króla Jana. Szansa. Wedle mojego niezorientowania w futbolu, jest owa szansa mizerna, jak sycąca jest przystawka w postaci siekanych ogórków ze śmietaną.
Po kiego diabła zresztą mielibyśmy wygrywać? Żeby psim swędem wyjść z grupy? i polec w następnym meczu?
Nasza repryzentacja już przecież odniosła największy sukces w historii naszej kopanej piłki, kwalifikując się pierwszy raz do finałów Euro. Widać to było w pierwszym meczu.
Jak zwykle. Bohatersko walczyliśmy i pięknie przegraliśmy.
Mnie cieszy zwycięstwo Portugalii, chociaż męczyli się wczoraj okrutnie, a sędzia też im pomógł (może odrabiaja zaległości z pamiętnego meczu z Francją, w którym sponiewierali Portugalczyków).
poooooooolskaaaaaaa!!!!!!!!!!!!! biaaalo-szerwoniii!!!!!!!!!!! poooooooolskaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!…
Jeden znajomy (po zawale) miał rację, że inaczej być nie mogło:
w Korei mecz otwarcia 0:2 dla naszych Orłów Engela, na Mundialu w Niemczech identyczny wynik, no to jak mogło być wczoraj?
jedyna różnica jest taka, że po raz pierwszy, w przegranym meczu gole strzelił Polak.
teraz wypadałoby przerżnąć z Austrią i w meczu o nic wygrać w pięknym stylu z Chorwacją.
Kibice będą wniebowzięci…
Niby dorośli mężczyźni, niby mają doświadczenie i wiedzą, że im bardziej ekscytowali się przed swoim pierwszym razem, tym żałośniejszy był finał, a jednak…
Narodowa histeria spowodowana dziejowym sukcesem wejścia do finałów Euro 2008, zakończyła się i tym razem eiaculatio praecox – toporny wdzięk niemieckiej Frau, przystrojonej w polskie kolczyki onieśmielił „żelki” w czerwonych koszulkach i „krótki to był zryw”…
a ja jak zwykle (raz na dwa lata) będę kibicował Portugalii
niektórym to jednak się na mózg rzuca