Optymizm partii wynika z zaufania do polskiej inteligencji. Zdziesiątkowana przez okupanta, rozdarta różnymi orientacjami, mimo to włączyła się aktywnie do tworzenia nowej rzeczywistości, przystąpiła do budowy socjalistycznej ojczyzny. Dziś największą jej powinnością jest torowanie drogi rewolucji naukowo-technicznej, postępowi cywilizacyjnemu i kulturalnemu. Partia tworzyć będzie ku temu sprzyjające warunki. Niewyczerpanym źródłem optymizmu partii jest gorący patriotyzm, twórcze siły naszego narodu, który pragnie, by ojczyzna była zasobna, rządna i bezpieczna, by ugruntowywała swe godne miejsce wśród innych krajów socjalistycznej wspólnoty, Europy i świata.
„Aby człowiek mógł żyć lepiej” — taki jest, mówiąc w największym skrócie, cel socjalistycznego rozwoju. Co jednak oznacza to „lepiej”? Lekceważąc materialną stronę poziomu życia, nie bylibyśmy marksistami. Jego wzrost to naczelne zadanie społeczno-gospodarczej polityki partii.
Ale cel byłby ubogi, koncepcja kaleka, gdyby „żyć lepiej” oznaczało wyłącznie stronę materialną. Chodzi o sprawiedliwość społeczną, równość praw i szans, warunków życiowego startu, 0 życie godne, twórcze i barwne. Współpraca z innymi ludźmi, poczucie przynależności do zespołu, siła ideowych i moralnych motywacji, ambicje, by więcej wiedzieć, głębiej rozumieć, aktyw niej działać, to zasadnicze cechy socjalistycznego sposobu życia.
Te właśnie wartości określają w socjalistycznym rozwoju Polski wielką rolę kultury. Rozumiemy ją szeroko. Jako zasadnicze wzbogacenie humanistycznej motywacji. Jako istotną treść pracy, współżycia, słowa i obyczaju. Jako tworzenie, pielęgnowanie i upowszechnianie dzieł ludzkiego talentu, wyobraźni i wrażliwości. W socjalistycznej Polsce we wszystkich dziedzinach kultury dokonał się wielki, historyczny postęp. Była ona czynnikiem awansu mas ludowych oraz cywilizacyjnych przeobrażeń kraju. Najcenniejsze dzieła myśli i twórczości na stałe zagościły w polskich domach. To fakt niepodważalny.
Ale nie o osiągnięciach chcemy dziś przede wszystkim mówić, lecz o dysproporcjach, czasem i kontrastach, o najpilniejszych zadaniach. Na zaniedbania, które już poprzednio dawały znać o sobie, nałożyły się zarówno ideowo-moralne, psychospołeczne, jak i materialne skutki kryzysowego załamania. Wystąpiły zjawiska frustracji i zamętu. Rozwarły się nożyce między potrzebami a środkami. Doszło nawet do likwidowania niektórych zakładowych klubów oraz placówek kulturalnych na wsi.
Wobec tych zjawisk nie jesteśmy bierni. IX Zjazd proklamował nowe założenia polityki kulturalnej partii. Określone zostały zasady społecznego współdecydowania o kształcie życia kulturalnego. Powstałej przed trzema laty Narodowej Radzie Kultury należy się szczególne uznanie za wielość inicjatyw oraz skuteczność integrujących działań, w tym za opracowany ostatnio Raport o stanie kultury oraz wydatny udział w przygotowaniu programu jej rozwoju.
Konieczne jest, by działacze gospodarczy wykazywali więcej zrozumienia dla potrzeb kultury, a ludzie kultury — więcej troski o rozumną hierarchię potrzeb. Jesteśmy przeciwko nudzie, za dobrą masową rozrywką, urozmaiconym sposobem spędzania wolnego czasu. Na cele szczególnie ważne i pilne, jak książka, telewizja, kinematografia, fonografia, w perspektywie technika wideo — środki muszą się znaleźć. Ale musi też być większa odpowiedzialność w dysponowaniu pieniędzmi.
Nie wolno ich trwonić na bezwartościowe przedsięwzięcia, marnotrawić papieru na grafomańskie książki i czasopisma czy lekką ręką wydawać milionów na chybione filmy, kiedy maleje liczba kin.
Za kwestię wielkiej wagi Komitet Centralny uważa zwiększenie wpływu dzieł wysokiego artyzmu na gusty i upodobania estetyczne, na życie i stosunki między ludźmi, na zahamowanie zalewu szmiry, kiczu i brzydoty.
Na przykład słabość transmisji między wybitnymi osiągnięciami sztuk plastycznych, sztuką użytkową, wzornictwem i produkcją przemysłową powoduje, że estetyka wyrobów odgrywa zbyt małą rolę jako ekonomiczna i kulturowa wartość. Czas najwyższy reaktywować Radę Wzornictwa Przemysłowego, z całą powagą traktować uchwały w tej sprawie.
W muzyce mamy szczytowe osiągnięcia, słynnych kompozytorów i wykonawców, ale na co dzień brak słuchu, lekceważenie wychowania muzycznego w szkołach, inwazję ogłuszających decybeli. To kolejny przykład dysproporcji.
dalej juz mi sie nie chcialo czytac ;)