YouTube
inni wołają: jedziemy!
Sądzę, że łutowi szczęścia zawdzięczamy, iż historia zetknęła ze sobą dwu podobnie myślących w tym względzie ludzi… Jestem dumny z tego, czego razem dokonaliśmy, bo wynik tych działań zbliżył nas do głównego celu – zakończenia zbrojeń nuklearnych. Ponadto otworzyliśmy w ten sposób bramę do nowego typu współpracy na świecie… Ronaldowi Reaganowi należy się nasz hołd. Był wielkim człowiekiem…
a ja przypomnę tylko najbardziej sensowne słowa jakie kiedykolwiek z ust polityka padły:
Ponieważ głęboko w dupie mamy powody dla których ktoś chce lub już nie chce mieszkać w pałacu, posłuchamy sobie wiązanki starych dobrych piosenek zagrzewających do walki z systemem
ach
i byłbym zapomniał coś z naszego podwórka:
ze specjalną dedykacją dla wszystkich byłych, obecnych i przyszłych kandydatów
jakby ktoś przeoczył, to proszę bardzo – najepszy program rozrywkowy sywestrowej nocy:
pytanie, które mnie nurtuje, to: co robił Pudzianowski pod biurkiem i dlaczego trzymał ręce na blacie….
dobranoc
powrót do przeszłości (a bo cóż ciekawego jest w teraźniejszości, o przyszłości już nie wspominając)
W oczekiwaniu na nowości polskiej fonografii zaglądam sobie do archiwum polskiego dźezu. Dużo z tych rzeczy mam we własnym archiwum, albo całkiem innych (może się w końcu zmobilizuje do ucyfrowania próby SS-20, której zapis kolega przywiózł dawno temu z Otwocka – znaczy cholera wie, gdzie ta próba była, nagrania wziął od panczurów z Otwocka).
No tak, jakość tych nagrań bywa porażająca, ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.
coś jakby na kształt wzruszeń (człowiek dziadzieje z wiekiem) ???
oni się dziwią jak ja żyję
a ja co zarobię to przepiję
to jedna z zapomnianych fraz, która wróciła z uśmiechem na twarzy (Konwent A „Knajpa”)
no to teraz z innej beczki
Zaprawdę powiadam wam: czad powraca.
„W moich oczach” wydaje kolejny rarytas z serii „muzyka z Jarocina”, tym razem najbardziej odjechaną kapelę lat 80 – Mikrofony Kaniony.
Kiedy jako zawzięty panczur, usłyszałem pierwszy raz lokatorów górniczego Lubina z ich kosmicznym instrumentarium – odpadłem.
te cudaczne dęciaki – legenda głosi, iż kupione przypadkiem w sklepie muzycznym – podlane absurdalnymi tekstami, tworzyły prawdziwy dadaistyczny koktail piorunujący.
kto to słyszał, ten wie, kto jeszcze nie miał okazji, ten musi – Mikrofony były jednym z najbardziej wyrazistych bendów na tle nudnej „nowej fali” drugiej połowy lat 80 z jednej strony i tego mdławego majnstrimu RTV z drugiej.
i że ja ten koncert przeoczyłem??? (UPDATE: już wiem – zapomniałem o blogu )